I'll take you to another world

I'll take you to another world

czwartek, 12 września 2013

9.


*Natalie


Obudziło mnie walenie do drzwi.
-Nati, Nati, Naaaaatiii! - usłyszałam głos Ann.
Niechętnie wygrzebałam się z łóżka i otworzyłam drzwi. Przyjaciółka stała z niewinnym uśmiechem kompletnie już ubrana i wyszykowana.
-Co jest? Pali się?
-Jeszcze nie.
-Więc czemu robisz taki raban? - spytałam z uśmiechem.
-Bo chcemy wyjść z Caroline na miasto i czekamy tylko na ciebie.
Przeczesałam potargane włosy palcami.
-Daj mi piętnaście minut - skapitulowałam.
-Ok, czekamy na dole.
Zamknęłam drzwi i podeszłam do okna. Był piękny, słoneczny dzień. Naprawdę szkoda go marnować leżąc w łóżku.
Po szybkim prysznicu zaczęłam przeszukiwać walizki żeby znaleźć coś wygodnego. Kiedy już byłam ubrana, spięłam włosy w kok, zamknęłam drzwi i wyszłam na korytarz. Na schodach natknęłam się na Harrego.
-Właśnie po ciebie szedłem. - zatrzymał się kilka stopni niżej i uśmiechał się pokazując te słodkie dołeczki.
-Nie trzeba, już schodzę. - udałam obojętną i wyminęłam go idąc na dół.
-Tym razem mi nie uciekniesz - powiedział.
Zawrócił, dogonił mnie i objął w pasie. Zaśmiałam się, ale nie odsunęłam.Schodziliśmy razem.
Kiedy byliśmy już prawie na dole, usłyszałam głosy z salonu. Odruchowo odsunęłam się od bruneta, na co ten przewrócił oczami i pokiwał głową z uśmiechem.
-Wstydzisz się mnie przy ludziach? -zażartował.
-Dobrze wiesz że nie i dlaczego tak reaguję. -popatrzyłam na niego z poważną miną.
-Jasne, jasne - podniósł ręce w geście poddania.
Podeszliśmy do stołu, gdzie już siedziała reszta naszej gromadki i Chris, zajadający się tostami z dżemem.
-Dzień dobry wszystkim - przywitałam się i usiadłam przy Caroline.
Zauważyłam że Styles kieruje się do krzesła obok mnie, jednak w porę zauważył mój zabójczy wzrok, westchnął ciężko i usiadł między facetami.
-Macie jakieś plany na dzisiaj? - spytał Chris z pełnymi ustami.
-Będziemy leżeć cały dzień przy basenie i sączyć drinki. A wieczorem może pójdziemy na plaże jak już nie będzie tam zbyt dużego tłumu. - odezwał się Niall, też prawie się przy tym opluwając przeżutym tostem.
-Tylko nie przesadzajcie z drinkami; jutro od samego rana mamy próbę. - upomniał ich Christian.
Popatrzyli na niego wzrokiem mówiącym "my? no skąąąd."
-A piękniejsza część towarzystwa? Też macie zamiar zalegać przy basenie? -skierował swoje pytanie do mnie i dziewczyn.
-Absolutnie nie! - powiedziała Ann. -Kończymy śniadanie i idziemy zwiedzać.
-Świetny plan. A wiecie co warto zobaczyć?
-Nat wie, bo w samolocie mi mówiła że już tu była. -uśmiechnęła się blondynka.
-Naprawdę?
-Tak - odezwałam się. - Miałam kiedyś sesję na Copacabana i kilka dni wolnego więc zdążyłam trochę się rozejrzeć.
-To może przejdę się z wami? Też bym chętnie pozwiedzał. - wtrącił się Harry.
Dziewczyny aż podskoczyły próbując udawać opanowane, a tak naprawdę szalały z radości na samą myśl spędzenia dnia ze Stylesem. Nie ukrywam, że poczułam lekkie ukłucie zazdrości. Ale zaraz wróciłam na ziemię. Co on wyprawia? Dobrze wie, że w umowie mamy zapisane że do pierwszego koncertu mamy nigdzie nie pokazywać się razem! Chris na pewno się na to nie zgodzi. Nie pomyliłam się...
-Lepiej nie Harry - powiedział manager, starając się udawać obojętnego, aby nie wzbudzić podejrzeń dziewczyn, - jak pójdziesz z nimi to raczej nic nie zobaczą bo twoje fanki skutecznie im to utrudnią.
Mówił normalnym tonem, ale jednocześnie przeszywał Harrego wzrokiem na wylot. Brunet chyba się domyślił o co chodzi, bo kiwnął tylko głową z rezygnacją i powiedział:
-Ok, innym razem. - popatrzył na mnie znacząco.
Wiedziałam że ma zamiar odbić sobie wszystko, kiedy już zaczniemy udawać parę, choć "udawać" będzie już chyba nieodpowiednim określeniem.
Zaśmiałam się w myślach i posłałam mu porozumiewawcze spojrzenie.
Kiedy już wszyscy się najedli, Chris wstał i wychodząc powiedział:
-Dzięki za śniadanie i miłego dnia wszystkim i bądźcie gotowi jutro o dziewiątej.
Pożegnaliśmy go i też zaczęliśmy się zbierać do wyjścia.
Wróciłam do swojej sypialni po torebkę.
-Będę się nudził bez ciebie - obejrzałam się. W drzwiach, oparty o framugę i z rękami w kieszeniach stał Harry.
-Strasznie nudne musiałeś mieć życie, biorąc pod uwagę to, że poznaliśmy się kilka dni temu. -zaśmiałam się i odwróciłam w jego stronę.
-O tak, to był koszmar - powiedział ze smutną miną.
Roześmiałam się głośno. Naprawdę potrafił mnie rozbawić.
-Dziewczyny już na ciebie czekają.
-Wiem. Wróciłam po torebkę.
-No więc... Baw się dobrze - powiedział i stał nadal w tym samym miejscu jakby na coś czekając.
-Dziękuję i nawzajem. A teraz czy mógłbyś mnie przepuścić? Znowu? - stanęłam naprzeciwko niego z uśmiechem.
Nie odezwał się ani nie poruszył. Oparł głowę o framugę i  przyglądał mi się spod przymrużonych powiek. Uwielbiałam ten wzrok; od razu dostałam gęsiej skórki.
Podeszłam jeszcze bliżej i powolnym ruchem odgarnęłam włosy opadające mu na czoło. Nie odsunął się, jedynie zamruczał jak kociak i lekko się uśmiechnął. Wyciągnął rękę i przyciągnął mnie do siebie. Poddałam się temu i wtuliłam w jego ramiona, wdychając jego cudowny zapach, a on objął mnie z całych sił i zatopił twarz we włosach. Wolałabym stać tak cały dzień niż wychodzić z dziewczynami, ale wiedziałam że nie mogę a one czekają już na dole.
Niechętnie podniosłam głowę i popatrzyłam mu w oczy.
-Muszę iść Harry.
-Wiem... -westchnął zrezygnowany.
Stanęłam na palcach i cmoknęłam go w czubek nosa, na co on zareagował śmiechem; wyplątałam się z jego ramion i ruszyłam korytarzem w stronę schodów. Obejrzałam się jeszcze na chłopaka; stał nadal oparty o moje drzwi i patrzył jak odchodzę. Uwielbiam tego faceta!

-Nareszcie! - wykrzyknęła na mój widok Ann. - już myślałyśmy że nie zejdziesz.
-Ale zeszłam - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem, bo wciąż miałam przed oczami twarz Harrego - możemy ruszać.
Wyszłyśmy na zatłoczoną ulicę Rio.
-To gdzie idziemy najpierw? - dziewczyny popatrzyły na mnie, czekając na moją decyzję.
-Wiecie... Rio to ogromne miasto więc pieszo raczej nie zdążymy pozwiedzać za wiele w jeden dzień. - powiedziałam - Proponuję przejść się i poszukać jakiejś kawiarni i wypić kawę na dobry początek, a potem znaleźć wypożyczalnie i wynająć samochód.
Ruszyłyśmy więc przed siebie, nie wiedząc zbytnio dokąd idziemy. Po kilku minutach siedziałyśmy już w ogródku jakiejś restauracji i popijałyśmy espresso.
-Jak myślicie - odezwała się Car - czy faceci nas polubili? Cały czas mam obawy czy się dogadamy, a będziemy przecież spędzać teraz z nimi mnóstwo czasu.
-Wydaje mi się że nie będzie tak źle - powiedziałam, - wydają się być do nas raczej pozytywnie nastawieni. Z resztą, przekonamy się z czasem, ale chyba nie ma co się na zapas denerwować.
Miałam wrażenie że ktoś nas ciągle obserwuje. Podzieliłam się swoimi obawami z przyjaciółkami. Zaczęłyśmy się rozglądać w poszukiwaniu potencjalnego stalkera. Znalazłyśmy go dość szybko, bo wcale się nie ukrywał; po przeciwnej stronie ulicy stał jakiś facet z aparatem i robił nam zdjęcia. Popatrzyłyśmy na niego ze zdziwieniem a on jakby nigdy nic nam pomachał i dalej robił swoje.
-Co to za koleś? - zdziwiła się Ann
-To chyba paparazzi - powiedziałam - ale czy to możliwe żeby nas rozpoznał? Przecież jeszcze nawet raz nie występowałyśmy z chłopakami...
-Zwijajmy się stąd.- zdecydowała Caroline.
Wstałyśmy i wyszłyśmy z restauracji. Fotograf jeszcze przez jakiś czas szedł za nami, jednak po dłuższej chwili odpuścił, stwierdzając chyba że nie znajdzie żadnej sensacji.
Pytałyśmy kilka osób i w końcu udało nam się znaleźć wypożyczalnię. Ponieważ tylko ja miałam prawo jazdy, to ja wybierałam auto. Jak zwykle zdecydowałam się na duży samochód, bo w takim czułam się bezpieczniej i był najzwyczajniej w świecie wygodniejszy niż jakieś małe sportowe autko.
Ruszyłyśmy w drogę. Na pierwszy rzut poszedł oczywiście najsłynniejszy i chyba najbardziej charakterystyczny element miasta, czyli pomnik Chrystusa Odkupiciela. Moim zdaniem przereklamowana atrakcja, ale dziewczyny bardzo chciały go zobaczyć z bliska. Kiedy jednak przyszło im się przeciskać przez ogromny tłum ludzi pod statuą, doszły do tego samego wniosku co ja.
Po przedostaniu się z powrotem do auta, pojechałyśmy do centrum żeby pospacerować po placu Floriano. Jest to plac otoczony masą przeróżnych kawiarni, restauracji i barów. W jego okolicy znajduje się muzeum i klasztor, które także odwiedziłyśmy.
Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że kilka osób zaczepiło nas i chciały zrobić sobie z nami zdjęcie. Byłyśmy tym bardzo zaskoczone i czułyśmy się trochę niezręcznie, ponieważ zupełnie nie spodziewałyśmy się, że ktokolwiek może nas rozpoznawać. Najwyraźniej fanki chłopaków naprawdę bardzo dokładnie śledzą każdy szczegół dotyczący zespołu, w tym nas.
Zbliżała się szósta wieczorem kiedy postanowiłyśmy już wracać. Pomyślałyśmy że zrobimy kolację już w domu, więc po drodze zrobiłyśmy jeszcze małe zakupy. Auto wypożyczyłyśmy na kilka dni, więc mogłyśmy nim dotrzeć do samego hotelu.
Kiedy weszłyśmy do naszego "mieszkania" było w nim zaskakująco cicho. Od razu zrozumiałyśmy że chłopaków jeszcze nie ma.
Przygotowałyśmy kolację i kiedy właśnie miałyśmy nakładać jedzenie na talerze usłyszałyśmy że ktoś otwiera drzwi.
-Ale coś bosko pachnie! - krzyknął Niall od progu.
-Jestem głodny jak wilk - wtórował mu Louis. - jesteście wielkie, dziewczyny.
-Skąd wiecie że się z wami podzielimy? - zaśmiałam się.
-No chyba nie dacie nam tu umrzeć z głodu - Liam udał że mdleje, co mnie bardzo rozbawiło.
Byli w świetnym humorze. Od razu widziałam że nie tylko kolacja jest jego powodem, ale też drinki które musieli wypić przy basenie.
-Wy piliście bez nas, więc my zjemy bez was - powiedziała Ann rozkładając ręce w geście bezradności i robiąc śmieszną minę.
-Ale my jesteśmy przygotowani na tę okoliczność - powiedział Niall, wyciągając ze swojej torby dużą butelkę wódki.
-To całkiem zmienia postać rzeczy - zaśmiałam się, - w takim razie siadajcie a ja już nakładam.
Wszyscy rozsiedli się przy stole a ja wróciłam do kuchni po talerze. Nie mogłam ich dosięgnąć bo stały wysoko, więc podstawiłam sobie krzesło i weszłam na nie żeby zdjąć zastawę. W pewnej chwili poczułam czyjeś ręce na biodrach. Przestraszyłam się i musiałam się ich przytrzymać żeby nie spaść. Nie musiałam nawet patrzeć, bo wiedziałam kogo zobaczę.
-Wystarczyło poprosić i bym ci pomógł, nie musiałaś się wspinać na krzesło. A co gdybyś spadła i coś sobie złamała? - powiedział z wyrzutem Harry.
-Wtedy nosiłbyś mnie na rękach. -uśmiechnęłam się słodko.
-Nie musisz się łamać żebym to robił - powiedział i chwycił mnie lekko, jakbym nic nie ważyła.
Nie dość że przystojny i uroczy to jeszcze silny. Co za facet!
Popatrzyłam z bliska w jego oczy i mimowolnie zaśmiałam się w głos. Jego oczy błyszczały i miał zaczerwienione policzki. A więc tak wygląda pan Styles po paru głębszych.
-Możesz mnie już postawić? -pogłaskałam go po twarzy z czułością.
-Nie-e.- powiedział z przekąsem. -Nie za darmo.
-Wiesz... nie mam przy sobie portfela więc z tym może być problem - ze zdziwioną miną udawałam że nie wiem o co mu chodzi.
-Wiesz co mam na myśli. -powiedział i zrobił "dzióbek".
Zasłoniłam mu usta ręką.
-Wolałabym żebyś pamiętał nasz pierwszy pocałunek.
Roześmiał się i postawił mnie na podłodze.
-I tak bym pamiętał, ale skoro nie chcesz... - zrobił nadąsaną minę.
-Dzidzia się gniewa? - zażartowałam.
-I to bardzo! - tupnął nogą jak przedszkolak, zabrał talerze i zaniósł je do stołu.
Uśmiechnęłam się pod nosem, wzięłam zapiekankę i nóż i poszłam za nim.

Pół godziny później siedzieliśmy wszyscy na kanapie w salonie i sączyliśmy przygotowane przez chłopaków drinki i rozmawialiśmy o wszystkim.
-Widzę że dobrze się bawiłyście dziewczyny - odezwał się Liam, który szperał w internecie.
Odwrócił laptop w naszą stronę tak, że mogłyśmy zobaczyć zdjęcia o których mówił. Były to prawdopodobnie te, które zrobił nam rano ten facet na ulicy bo siedziałyśmy na nich w kawiarni i piłyśmy kawę.
-Chyba już naprawdę nie mają o czym pisać skoro jako najnowszy news wrzucają zdjęcia dziewczyn pijących kawę.-skomentowała to Caroline.
Zaśmialiśmy się wszyscy i więcej nie wracaliśmy do tego tematu.
-A może przeszlibyśmy się na plażę? -zaproponował Niall, któremu już plątał się język.
-Jestem za- odezwałam się. -Rio nocą jest przepiękne.
-W takim razie zbierać się i ruszamy - Harry klasnął w ręce i gestem kazał wszystkim wstawać.
Ponieważ wszyscy już byliśmy po kilku drinkach, musieliśmy iść pieszo. Woleliśmy unikać fleszy, ze względu na stan chłopaków, więc przemykaliśmy ukradkiem jakbyśmy mieli coś na sumieniu, ubrani w czapki, kapelusze i inne nakrycia głowy oraz w ciemnych okularach. To było zabawne nawet po trzeźwemu, a po kilku drinkach nie mogliśmy przestać się śmiać.
Nie wiem jakim cudem, ale po kilkunastu minutach byliśmy na plaży. Widoki naprawdę zapierały dech w piersiach. Zatrzymałam się i przez chwilę nie mogłam oderwać wzroku.
-Ale tu pięknie - wyrwało mi się bardziej do samej siebie niż do kogoś.
-Przy tobie już zawsze każde miejsce na ziemi będzie dla mnie piękne - usłyszałam przy uchu głos Harrego. Mimo że był już trochę wcięty, nadal był bardzo romantyczny. Objął mnie od tyłu w pasie i cmoknął delikatnie w szyję. Przestraszyłam się, że ktoś nas zobaczy. Rozejrzałam się; zostaliśmy w tyle, bo całą reszta poszła dalej a poza nami plaża była prawie pusta.
-Skąd możesz wiedzieć co będzie "zawsze"? - wtuliłam się w jego ramiona -dopiero się poznajemy a ty snujesz już tak dalekosiężne plany...
-Po prostu to czuję Nat - wyszeptał, muskając delikatnie moje ucho wargami.
Zrobiło mi się tak ciepło na sercu; i wcale nie przez alkohol który wypiłam. Słowa Harrego bardzo mnie poruszyły...
-Przy tobie czuję się tak, jak jeszcze nigdy się nie czułem. -mówił z przejęciem - pewnie pomyślisz że bredzę po pijanemu, ale uwierz mi że po trzeźwemu czuję dokładnie to samo.
Odwróciłam się twarzą w jego stronę i objęłam go w pasie, patrząc mu w oczy. Czułam że mówi prawdę i wiedziałam że czuję to samo; jednak ja nawet po procentach nie wiedziałam jak mu to powiedzieć. Po prostu nie potrafiłam ubrać w słowa tych wszystkich uczuć jakie mnie wypełniały na jego widok, a nawet na samą myśl o nim.
Wplotłam palce w jego włosy zmuszając aby opuścił głowę. Oparłam czoło o jego czoło i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.
-Harry, Natalieee! - usłyszeliśmy głosy Louisa i Liama wołające nas z oddali.
Szli w naszą stronę. Odsunęłam się od Stylesa i ruszyliśmy w ich kierunku.
-Myśleliśmy że zabłądziliście! -powiedział Liam z wyrzutem.
-Jesteśmy cali i zdrowi. - odezwał się Harry.
-Właśnie widzę - Louis podniósł jedną brew - wiecie, że do pierwszego koncertu mieliście się nigdzie nie pokazywać?
-Nikt nas nie widział - rozejrzałam się dokoła.-plaża jest prawie pusta, a poza tym nie robiliśmy nic strasznego.
-No jeszcze by tego brakowało - zaśmiał się głośno Liam, ukryty pod czapką i okularami.
Miałam nieodparte wrażenie, że faceci się czegoś domyślają...
-No, ruszcie się bo wszyscy już czekają w barze przy plaży.-Lou wskazał ręką w kierunku z którego przyszli z Liam'em. Posłusznie ruszyliśmy za nimi co chwilę uśmiechając się do siebie dyskretnie.
Kiedy podeszliśmy, reszta towarzystwa była tak zajęta rozmową, że nawet nie zauważyli naszego przybycia. Siedzieli w małym barze i sączyli jakieś kolorowe drinki.
Oprócz nas, było tam jeszcze sporo ludzi, co w tym przypadku działało na naszą korzyść, bo nikt nie zwracał na nas uwagi.
W tle leciała jakaś typowo brazylijska muzyka, więc po wypiciu kilku kolejnych kolejek ruszyłyśmy w dziewczynami do tańca. Tańczyłyśmy boso na piasku poruszając rytmicznie biodrami, i zarzucając rozpuszczonymi włosami; dałyśmy się ponieść muzyce. Facetom najwyraźniej podobał się ten widok, bo gwizdali i bili brawo dopingując nas do coraz śmielszych "wygibasów".
Popatrzyłam na Harrego; siedział z delikatnym uśmiechem na ustach i patrzył tylko na mnie spod przymrużonych powiek. Widziałam w tym wzroku pożądanie! Wiedziałam, że gdybyśmy byli sami, nie siedziałby tak spokojnie. Postanowiłam się z nim troszeczkę podrażnić; zaczęłam poruszać się najbardziej zmysłowo jak tylko umiałam. Wykonywałam seksowne ruchy, patrząc mu przy tym cały czas w oczy. Widziałam, że mu się to podoba, bo aż oblizywał i przygryzał wargi.
Kiedy piosenka się skończyła, faceci nagrodzili nas oklaskami i wróciłyśmy do stolika. Aby dojść na swoje miejsce, specjalnie przeszłam z drugiej strony, tak żeby mijać Harrego po drodze. Niby "przypadkiem" otarłam pośladkami o jego przyjaciela, kiedy wstał żeby mnie przepuścić. Nie zawiódł mnie; był gotowy.  Usłyszałam jak głośno wciąga powietrze.
-Zapłacisz mi za to - usłyszałam jego cichy szept przy uchu.
Usiadłam, spojrzałam na niego i zaśmiałam się dyskretnie z dziką satysfakcją. Wiedziałam że nie ujdzie mi to na sucho(!), ale było warto.
Przez resztę wieczoru czułam że Harry mnie obserwuje, ale udawałam że tego nie widzę.
Kiedy dotarliśmy do hotelu, dochodziła trzecia w nocy. Usiedliśmy na chwilę w salonie.
-Wiecie że musimy wstać przed dziewiątą - powiedział Zayn przeciągając się na kanapie.
-Nawet mi nie przypominaj- ziewnęłam.- proponuję wszystkim iść już spać.
-Gorąco popieram - przytaknęła mi Caroline.
Wstaliśmy wszyscy i ruszyliśmy na górę.
-Gdybym nie wstawała do wpół do dziewiątej to mnie obudź, ok? - poprosiłam jeszcze Ann i zamknęłam drzwi sypialni.
Kiedy piętnaście minut później wychodziłam z łazienki usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Miałam na sobie tylko szeroki t-shirt, ale pomyślałam że to któraś z dziewczyn więc śmiało otworzyłam drzwi.
-Mówiłem że mi za to zapłacisz - powiedział Styles. Wszedł do pokoju zanim zdążyłam zareagować i przycisnął mnie do ściany swoim ciałem.
-Nie wygłupiaj się, Harry - powiedziałam, próbując odsunąć go od siebie. Nie szło mi to za dobrze, bo mówiąc szczerze nawet niezbyt się starałam, bo zwyczajnie mi się to podobało!
-Czy ja wyglądam jakbym żartował? - spytał przysuwając swoją twarz do mojej.
Jego wzrok był dokładnie taki jak na plaży; pożądanie aż od niego biło i udzielało mi się ze zdwojoną siłą.
Mój oddech przyspieszył. Widząc moją reakcję, brunet przylgnął do mnie ciasno całym swoim ciałem. Czułam każdy jego mięsień, słyszałam każde uderzenie serca. Wtulił się w moje mokre jeszcze włosy i głęboko wciągnął ich zapach.
-Cudownie pachniesz - szepnął.
Zaczął opuszczać głowę coraz niżej, muskając lekko wargami moje ucho; potem bardzo delikatnie przesuwał gorące usta po mojej odkrytej szyi i ramionach, czym doprowadził mnie do wrzenia! Czułam jak moje kolana się uginają a z gardła mimowolnie wydobył się cichy jęk.
-Widzę że ci się podoba -powiedział zmysłowo, zachrypniętym z podniecenia głosem.
-Czuję że tobie też - wyjęczałam mu do ucha. Nie kłamałam; naprawdę czułam, że jego spodnie są napięte do granic możliwości, przez napierającą coraz bardziej męskość, co sprawiło że moje podniecenie sięgnęło zenitu.
Nagle poczułam, że Styles się odsuwa. Zostałam sama oparta o ścianę, z potarganymi włosami, ledwie utrzymując się na nogach z emocji i dysząc jak po przebiegnięciu maratonu.
Otworzyłam oczy żeby zobaczyć co jest tego przyczyną.
Stał kilka kroków ode mnie, również spocony i ciężko oddychający i przyglądał mi się z cwaniackim uśmiechem i satysfakcją. Na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi.
-I jak się czujesz? - spytał ocierając czoło wierzchem dłoni.
-Jak przeżuta i wypluta - odpowiedziałam szczerze odgarniając włosy, które przykleiły mi się do czoła.
-To dobrze-zaśmiał się - teraz wiesz jak ja się czułem.
Podszedł i pocałował mnie w czoło.
-Mówiłem że pożałujesz. - szepnął - a teraz dobranoc maleńka.
Patrzyłam na niego ze zdziwieniem i nie potrafiłam wydusić słowa. A on, jakby nigdy nic, mrugnął do mnie, przesłał buziaka, wyszedł i zamknął drzwi.
Osunęłam się po ścianie i usiadłam na podłodze wciąż ciężko oddychając. A więc tak to sobie wymyślił; zaśmiałam się sama do siebie i pokręciłam głową z niedowierzaniem. Cwana bestia...
Wstałam i podeszłam do okna; latarnie oświetlały ciemne ulice Rio. To miasto chyba już na zawsze zostanie w mojej pamięci. Do niedawna uwielbiałam je za jego piękno i urok jaki miało, ale od teraz, za każdym razem kiedy usłyszę jego nazwę zaleje mnie fala wspomnień związanych z Harrym. Wspomnień, które wypełnią radością moje serce i duszę, które przyprawią mnie o zawrót głowy. I mam nadzieję, że będę miała go wtedy przy sobie, aby móc dzielić te wspomnienia z kimś kogo kocham; ponieważ właśnie to do mnie dotarło: kocham Harrego Stylesa!

2 komentarze:

  1. Meeeega *.* <33333333
    /martyyys

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to, pisz szybciej następne rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń