I'll take you to another world

I'll take you to another world

sobota, 24 sierpnia 2013

4.


*Natalie


Szybki prysznic, ułożenie włosów i wybranie stroju zajęło mi około czterdziestu minut.  Postanowiłam zaszaleć i zrobiłam dość mocny makijaż, a co? Jak szaleć to szaleć - pomyślałam i uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Podobało mi się to co widziałam. Zbiegłam po schodach i wpadłam na Kate.
-Właśnie szłam sprawdzić co z tobą. Już myślałam że się utopiłaś - uniosła jedną brew. - Jednak widzę że nie marnowałaś czasu - zaśmiała się, - wyglądasz zabójczo Nati.
-I o to nam właśnie chodziło, prawda? - odpowiedziałam i objęłam ją jedną ręką zmierzając w kierunku drzwi wyjściowych. - Ty też wyglądasz bosko.
-Taxi już czeka, a Matt dzwonił już dwa razy że stoi pod klubem więc lepiej się pospieszmy.
Wsiadłyśmy do taksówki i podałyśmy kierowcy adres. Po drodze zauważyłam że ten cały czas obserwuje nas w lusterku, co utwierdziło nas w przekonaniu że opłacało się stroić.
Po dotarciu na miejsce od razu zauważyłyśmy naszego przyjaciela bo na zewnątrz nie było dużo ludzi. Stał przetupując z nogi na nogę, ale gdy tylko nas zobaczył uśmiechnął się szeroko. Właśnie za tego typu drobiazgi go kochałam; nie potrafił się długo gniewać, miał zaraźliwy śmiech, świetnie tańczył i miał wiele innych zalet a oprócz tego był bardzo wysoki, przystojny i dobrze ubrany. Byłby dla mnie idealnym facetem, gdyby nie jeden drobiazg; jego facet. Mimo tego że był zajęty, zawsze znalazł dla nas czas tak jak teraz.
-Wyglądacie jak boginie, - powiedział na przywitanie i pocałował nas obie w policzek - ale chodźmy już do środka bo trochę zmarzłem czekając na was - zaśmiał się.
Po wejściu do klubu trafiało się najpierw do długiego korytarza oświetlonego tylko niebieskim światłem i ozdobionego dekoracjami udającymi lód, co dawało niesamowity efekt; na jego końcu widać było imprezowiczów bawiących się na głównej sali. Lubiliśmy ten lokal. Nigdy nie było tu tłumów obijających się o siebie, pijanych ludzi, o co dobrze dbali selekcjonerzy i ochrona, było tu czysto i elegancko. To ja odkryłam ten klub bo kiedyś miałam tu sesję. Wtedy też poznałam faceta, który puszcza tu muzykę i bardzo się polubiliśmy; od tamtej pory przychodzimy tu regularnie.
Podążając za dźwiękiem muzyki i głosem DJ'a kierowaliśmy się w stronę parkietu. Zatrzymaliśmy się na chwilę bo Kate spotkała znajomych. Przywitaliśmy się i ja z Matem stanęliśmy trochę z boku bo nie znaliśmy tych ludzi a nie chcieliśmy jej przeszkadzać. Wino, które wypiłyśmy w domu jeszcze szumiało mi lekko w głowie a nogi same poruszały się w rytm muzyki. Miałam ogromną ochotę wyszaleć się dziś za wszystkie czasy, żeby zapomnieć o niezbyt przyjemnym początku dzisiejszego dnia. Spojrzałam na przyjaciela i zauważyłam że on też podryguje niecierpliwie i wtedy nasze oczy się spotkały; popatrzyliśmy na siebie nawzajem, na nasze próby opanowania tanecznego nastroju i wybuchnęliśmy śmiechem. Chwyciłam go za rękę i  pobiegliśmy w stronę, z której dobiegała muzyka, zostawiając Kate ze znajomymi bo chciała jeszcze chwilkę z nimi porozmawiać. Gdy wyszliśmy z korytarza i stanęliśmy na "progu" głównej sali zatrzymaliśmy się żeby przyjrzeć się jej dokładniej. Była owalna, spora, ale nie bardzo duża co dawało poczucie większej kameralności. Naprzeciwko wejścia znajdował się bar a za nim po lewej stronie na dużym balkonie konsola DJ'a. Dookoła na podwyższeniu pod ścianami, pooddzielane od siebie ażurowymi parawanami znajdowały się loże, z których był dobry widok na parkiet znajdujący się niżej i loże na przeciwko. W każdej była duża kanapa w kształcie litery U i mały stolik pośrodku.
Staliśmy tak chwilę, chłonąc klimat tego miejsca, gdy do naszych uszu dobiegł głos DJ'a:
-Teraz specjalna piosenka dla pięknej Natalie, - krzyknął do mikrofonu - miło cię znowu widzieć mała. 
Zaśmiałam się głośno i pomachałam mu przez salę, na co on zareagował tym samym i włączył moją piosenkę, którą nagrałam jakiś czas temu i która była dosyć popularna. Nie robię co prawda wielkiej kariery jako piosenkarka bo zwyczajnie bardziej lubię pozować i raczej na tym skupiamy się z moim managerem, ale co jakiś czas nagrywamy coś nowego żeby , jak to mówi szef, "podtrzymać zainteresowanie moją osobą''.
Nie mogąc wytrzymać już dłużej, ruszyliśmy z Mattim tanecznym krokiem w stronę baru, co chwilę zatrzymując się na parkiecie aby trochę potańczyć i się powygłupiać; śpiewałam słowa: "I just wanna feel your body right next to mine", tańcząc blisko i ocierając się o przyjaciela, który mimo że na co dzień wolał facetów, wcale nie był tym skrępowany i odwzajemniał moje wygłupy. Odtańczyliśmy chyba cały układ taneczny z teledysku, zachowując śmiertelnie poważne miny. Dopiero na koniec wybuchliśmy szczerym śmiechem i poszliśmy do baru. Zamówiliśmy drinki i czekając, obserwowaliśmy ludzi na parkiecie. Zauważyliśmy że Kate już przyszła; dała nam do zrozumienia gestem że idzie do łazienki, ale żeby zamówić też dla niej. Kiedy podeszliśmy z napojami do naszego stolika, postawiłam na nim ten dla Kaśki a swój piłam, tańcząc jednocześnie koło kanapy bo energia mnie wręcz rozsadzała. Ponieważ piłam Mojito, a jest to mój ulubiony drink, dość szybko osuszyłam swoją szklankę; poza tym, to po prostu chciałam się upić. Zaszaleć i zapomnieć o ostatnich dniach. Nie było to trudne, bo piję bardzo rzadko i mam słabą głowę, więc już po jakiejś godzinie byłam nieźle wstawiona. Bawiłam się jak nigdy! Moim przyjaciołom też dopisywał humor, więc ruszyliśmy na parkiet. Kilka minut temu dotarł do nas Lucas, chłopak Mattiego, a Kate porwał do tańca jakiś przystojny blondyn więc zostałam chwilowo sama. Nie przeszkadzało mi to jednak. Uwielbiałam tańczyć!

Poruszałam się w rytm nie zwracając uwagi na otaczających mnie ludzi; byłam tylko ja i muzyka, czułam ciarki na całym ciele jakbym była czymś bardzo podekscytowana Miałam wrażenie, że wszystkie złe emocje ode mnie odchodzą. Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak się bawiłam. Zamknęłam oczy i po prostu pozwoliłam się ponieść. Tego właśnie było mi trzeba...


*Harry


Postanowiliśmy z chłopakami, że musimy jakoś uczcić ostatnie dni mojej "wolności" i ruszyć na miasto. Czekaliśmy na taksówkę, która miała nas zawieść do klubu i popijaliśmy drinki. Odkąd wróciliśmy z podpisania tej nieszczęsnej umowy rozmawialiśmy prawie wyłącznie o niej. Nie mogliśmy zrozumieć po co to wszystko, po co dementować plotki, które są zwykła bzdurą? Nasi managerowie mieli jednak inne zdanie na ten temat.
-Przede wszystkim musisz uważać na to co mówisz kiedy będziesz z tą laską Harry - powiedział Louis. - nie znamy jej intencji więc lepiej się kontrolować. Przynajmniej na razie.
-Oj to może być trudne - zaśmiał się Zayn - jest niezła.
-To, że jest niezła i jest modelką, to jedyne co o niej na razie wiemy a to zdecydowanie za mało. - mówił dalej Lou - ktoś ją próbował wygooglać?
-Ja - odezwał się Niall - ale pierwsze co wyskoczyło to jej sesja w bikini, która wciągnęła mnie na tak długo że zrezygnowałem z dalszych poszukiwań. - wszyscy się zaśmiali.
-Tak was to bawi? - odezwałem się w końcu - Mnie jakoś nie bardzo do śmiechu bo to ja mam być głównym aktorem w tym całym przedstawieniu. - z moich ust wyszło w końcu to, o czym myślałem cały wieczór. Dlaczego nie mogłem przestać myśleć o tej dziewczynie? Budziła we mnie skrajne emocje; pociągała mnie jak cholera a jednocześnie nienawidziłem jej bo nie wiedziałem dlaczego zgodziła się brać udział w tym cyrku.
-Dobra chłopaki, - powiedział Liam - koniec tematu bo nam atmosfera siada. Zbierać się! Taksówka już jest.
-A dokąd tak w ogóle jedziemy? - spytałem.
-Tam gdzie zwykle, do Pacha.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i usiedliśmy we wcześniej zarezerwowanej loży. Poszedłem z Zaynem do baru po drinki i przynieśliśmy je do stolika. Sącząc whiskey z lodem rozmawialiśmy o różnych mało ważnych rzeczach, starając się nie wracać do tematu umowy. Ja jednak nie mogłem skupić się na chłopakach bo moją głowę zaprzątała ciągle jedna rzecz, a raczej osoba. To było już naprawdę męczące... Starając się nakierować moje myśli na inny tor zacząłem przysłuchiwać się muzyce i słowom gościa który ją puszczał. -Teraz specjalna piosenka dla pięknej Natalie. Miło cię znowu widzieć mała - usłyszałem z głośników głos DJ'a. No nie - pomyślałem - chyba mam już jakąś paranoję skoro nawet teraz słyszę jej imię. Popatrzyłem na balkon gdzie była konsola i zauważyłem że DJ macha w stronę wejścia. Podążyłem wzrokiem w tym kierunku i nagle uderzyła we mnie fala gorąca. Stała tam! Stała bezczelnie się uśmiechając i prawie podskakując z emocji. Co ona tu robi? Na pewno przysłali ją żeby nas obserwowała, bo niby co innego? W Londynie są setki klubów, to zbyt duży zbieg okoliczności żebyśmy razem wybrali ten sam, tego samego wieczora. I kim jest ten facet u jej boku który też podryguje jakby miał padaczkę? Poczułem dziwne ukłucie w okolicach piersi; czy ja jestem zazdrosny? Nie! To niemożliwe! Przecież ja jej praktycznie nie znam.
Moje rozmyślania przerwał Niall;
- O żesz w mordę! -krzyknął - Zobaczcie kto przyszedł!
Wszystkie oczy zwróciły się w stronę brunetki i jej partnera.
-Wow... W wersji nieoficjalnej też wygląda powalająco - powiedział Zayn i uniósł jedną brew. - ale kim jest ten facet?
-Czy to możliwe żeby miała chłopaka i zgodziła się na udawanie że jest twoją laską? -spytał mnie Lou.
-A skąd ja to mogę wiedzieć? - odpowiedziałem wkurzony. - Podniecacie się jak dzieci w podstawówce, a nie przyszło wam do głowy że ona tu jest bo wysłał ją jej szef?
-Harry, nie bądź śmieszny - odezwał się Liam - wpadasz już w jakąś paranoję. Absolutnie nie jestem po jej stronie bo też nie wiem czego się możemy po niej spodziewać, ale o ile pamiętasz, to decyzję o tym dokąd pójdziemy i że w ogóle pójdziemy podjęliśmy będąc sami w domu. A chyba nie podejrzewasz że mamy gdzieś podsłuch bo to już by było chore.
Popatrzyłem na niego ze złością i odwróciłem wzrok, skupiając się na mojej, prawie już pustej, szklance. Obracałem ją w palcach myśląc nad tym co powiedział przed chwilą mój przyjaciel. Może on ma rację? Może naprawdę przesadzam? A może po prostu szukam pretekstu, żeby jej nienawidzić bo boję się że zacznę czuć coś innego?
Postanowiłem nie zadręczać się już tym i znowu skupiłem się na muzyce którą słychać było z głośników. Piosenka, która właśnie leciała, to była ta którą DJ dedykował Natalie. I just wanna feel your body right next to mine; śpiewała wokalistka. Znałem tą piosenkę, nieraz wygłupialiśmy się przy niej z chłopakami kiedy teledysk leciał w tv. O ku**a! Doznałem kolejnego olśnienia tego wieczoru. Już wiem dlaczego twarz brunetki wydawała mi się znajoma!
-To jej piosenka. - powiedziałem z głupią miną bardziej do siebie niż do chłopaków.
-Jaka piosenka? - zdziwił się Niall
-Ta piosenka. Dokładnie ta, która właśnie leci.
-No słyszę. Znamy ją przecież. Ale co z nią nie tak?
-To jest jej piosenka. To piosenka Natalie. Ona ją nagrała i ona ją śpiewa. - powiedziałem wyraźnie zaznaczając każde słowo.
-CO? - Zayn zrobił wielkie oczy
-Jajco. - odpowiedziałem spokojnie - Chyba powiedziałem wyraźnie: to jest jej piosenka.
-Rzeczywiście... - odezwał się Louis - teraz kojarzę teledysk. To naprawdę ona. Że też wcześniej się nie zorientowaliśmy.
Popatrzyliśmy wszyscy na dziewczynę, która teraz właśnie tańczyła na parkiecie z tym swoim... przyjacielem. Matko moja, jak ona się ruszała... Aż mi ciarki przeszły po plecach. Szybko odwróciłem głowę, bo poczułem że mój przyjaciel znowu zaczyna reagować na nią tak samo jak rano.
Przez resztę wieczoru starałem się ignorować jej obecność, co było trudne, bo siedzieli na kanapie dokładnie naprzeciwko nas. Nasza loża stała trochę w cieniu, więc ona raczej nie mogła mnie zobaczyć co mi odpowiadało, bo ja mogłem się na nią gapić ile chciałem. Za każdym razem kiedy wchodziła na parkiet podnosiło mi się ciśnienie. Kiedy patrzyłem jak tańczy z tym swoim facetem to aż mnie skręcało. Ocierała się o niego jak kotka, zakładała mu nogę na biodra i zanurzała ręce w jego włosach. Złapałem się na tym że pomyślałem że już niedługo to ja i moje włosy będę na jego miejscu! To ze mną będzie się kołysać w rytm muzyki i o mnie będzie się ocierać. Uśmiechnąłem się złośliwie na myśl o tym jak wtedy będzie się czuł ten pajac z którym jest teraz. Oderwałem się na chwilę od dziewczyny i popatrzyłem na chłopaków; rozmawiali z jakimiś dziewczynami siedzącymi przy naszym stoliku a ja nawet nie zorientowałem się kiedy się dosiadły. Odwróciłem się z powrotem w stronę parkietu ale nie zauważyłem tam Natalie. Zacząłem się rozglądać i zobaczyłem że stoi przy barze ze swoim partnerem. Podszedł do nich jakiś facet, którego widocznie znała bo zareagowała na jego przybycie bardzo ciepło. Cmoknął ją w policzek a potem podszedł do chłopaka z którym Natalie przetańczyła cały wieczór, pocałował go w usta i złapał za rękę! Natalie nie wyglądała na zdziwioną tą sytuacją, wręcz przeciwnie; uśmiechnęła się szeroko, sięgnęła po drinka i we trójkę wrócili do stolika. A więc to tak! Starałem się opanować, ale czułem dziwną radość i ciepło rozlewające się po moim ciele. Natalie nie ma faceta! To tylko jej przyjaciel. Swoją drogą to na pewno miły z niego gość. Nie wiem dlaczego tak zareagowałem na tą wiadomość. Zganiłem się w duchu i postanowiłem więcej na nią nie patrzeć. Nie mogę tak łatwo poddawać się jej urokowi. Nie znam jej przecież i dopóki nie poznam jej na wylot, jest moim wrogiem. Odwróciłem się do chłopaków i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.

godzinę poźniej
Zbliżała się trzecia. Postanowiliśmy z chłopakami wracać do domu. Nieświadomie zacząłem szukać wzrokiem Natalie. Nie było jej na parkiecie ani przy stoliku. Mimowolnie zdałem sobie sprawę że jestem tym trochę rozczarowany. Szliśmy do wyjścia, przepychając się przez bawiących się jeszcze ludzi. W pewnym momencie poczułem że ktoś mnie potrącił. Spojrzałem w tę stronę i zobaczyłem brunetkę.
Razem ze znajomymi też kierowała się do wyjścia. Nie zauważyła mnie nawet, bo była zajęta ochroną swojego drinka, którego jeszcze niosła, przed rozlaniem. Musiała być nieźle pijana bo ciągle śmiała się z czegoś do swoich przyjaciół i miała drobne kłopoty z utrzymaniem równowagi. Rozbawiło mnie to trochę ale i poczułem się zawiedziony że na mnie nie popatrzyła. Nie wiem dlaczego, co by to zmieniło? Przecież nawet gdyby podniosła wzrok i na mnie spojrzała to nie rzuciła by mi się na szyję z okrzykiem radości ani nic z tych rzeczy. Zatrzymałem się przepuszczając ich w drzwiach, po czym razem z chłopakami wsiedliśmy do taksówki i odjechaliśmy. Po drodze myślałem o tym jak będzie wyglądała Natalie na naszym jutrzejszym (właściwie to już dzisiejszym) spotkaniu z szefostwem i wyobraziłem ją sobie taką biedną, zmęczoną i skacowaną. Na tę myśl zaśmiałem się pod nosem.
-Co cię tak bawi? - zapytał Louis, który siedział obok mnie i to zauważył.
-Nic specjalnego. Myślę o tym żeby jak najszybciej położyć się spać bo padam z nóg... - odpowiedziałem i odwróciłem głowę w stronę okna. Tak... Chcę jak najszybciej zasnąć i obudzić się już rano kiedy znowu będę mógł zobaczyć tą niesamowitą dziewczynę, bo chociaż z całych sił się przed tym broniłem, coś mnie do niej ciągnęło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz