I'll take you to another world

I'll take you to another world

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

2


-Co wiesz o zespole One Direction? -zapytał. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
-Niewiele... Znam kilka piosenek z radia i widziałam parę plakatów na mieście ale to wszystko. Ostatnio nie mam czasu żeby interesować się czymkolwiek oprócz pracy szefie.
Edward (tak ma na imię mój szef) wstał z fotela i zaczął przechadzać się po swoim gabinecie intensywnie o czymś myśląc.
-To trochę komplikuje sprawę... -powiedział pocierając brodę dwoma palcami. -powinnaś znać przynajmniej podstawowe informacje na ich temat bo inaczej ciężko będzie ci zrozumieć
cały sens tego zlecenia, a opowiadanie ci plotek na ich temat jest ostatnią rzeczą na jaką mam teraz ochotę.
Nadal nie wiedziałam co ma na myśli ale wywnioskowałam że moje zlecenie będzie miało jakiś związek z zespołem o którym wspomniał.
-Hmmm... Tak, to będzie chyba najlepsze wyjście...-mówił sam do siebie głośno myśląc.-zanim powiem ci co będziesz robić w najbliższym czasie, idź do Dana i poproś żeby streścił ci historię zespołu. Masz godzinę. Dopiero wtedy dowiesz się czego od ciebie oczekuję. -powiedział.
O co do cholery chodzi? Budzi mnie o szóstej rano po to żebym zbierała ploteczki o jakimś durnym boysbandzie? Byłam zdziwiona jak chyba dawno nie byłam i wściekła jednocześnie. Wiedziałam jednak że z Edem nie ma co dyskutować, więc po prostu wstałam i wyszłam. Idąc do biura Dana klęłam pod nosem. Byłam niewyspana, zła na szefa i miałam przed sobą perspektywę godzinnych pogaduszek o życiu pięciu facetów których nawet nie znałam. Dochodząc do windy pomyślałam, że muszę wyglądać koszmarnie. Miałam nadzieję że nie spotkam nikogo po drodze, na szczęście było jeszcze wcześnie i budynek był prawie pusty. Wjechałam piętro wyżej, bo tam miał swoje biuro Dan, który tak w ogóle jest moim managerem. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka i usiadłam na fotelu stojącym w rogu pokoju. Jego biuro było mniejsze od biura szefa, ale za to lepiej urządzone. Wystrój był ciepły i przytulny i czułam się tu lepiej niż w białym, sterylnym gabinecie szefa. Dan siedział przy biurku i nie zdziwił się zbytnio kiedy weszłam. Był przyzwyczajony że wchodziłam do niego jak do siebie. Był zupełnie inny od Edwarda, zawsze się uśmiechał, a kiedy to robił w jego policzkach pojawiały się małe dołeczki. Uwielbiam jak facet ma takie. Na początku naszej znajomości nawet trochę się w nim podkochiwałam, bo jest naprawdę przystojny. Wysoki brunet o brązowych oczach i grzywce opadającej na czoło... Ciacho. Popatrzył na mnie pytająco. -Wyglądasz okropnie Natalie,-zaśmiał się -chyba przyda ci się filiżanka mocnej kawy-stwierdził, i nie czekając na moją odpowiedź wstał i podszedł do małego stolika w rogu pokoju, na którym stał ekspres do kawy i kilka filiżanek. -co cię do mnie sprowadza?
-Nic specjalnego Danny, wpadłam poplotkować o One Direction. -powiedziałam z powagą.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-A od kiedy ty słuchasz takiej muzyki? -powiedział podając mi kawę. -od kiedy ty w ogóle słuchasz czegokolwiek poza rozkazami szefa? -uśmiechnął się jak zwykle.
-Wygląda na to, że od dzisiaj i tak się składa że właśnie na rozkaz szefa... Wysłał mnie do ciebie żebyś mi opowiedział o tym zespole bo dopiero wtedy będę mogła zrozumieć dokładnie moje nowe zlecenie..
-Mówisz poważnie? -wyglądał na zdziwionego, więc on też pewnie nie wie nic na temat tego zadania, a szkoda bo z Dana łatwiej było by mi wyciągnąć jakieś konkrety. Patrzył na mnie pytająco, ale chyba doszedł do wniosku że mówię serio bo w końcu powiedział -Ok, skoro szef tak kazał to siadaj i słuchaj.
-Mogę cie jeszcze o coś zapytać zanim zaczniesz?-i nie czekając aż się zgodzi zapytałam -skąd ty znasz plotki o nich? Jesteś ich fanem?-zaśmiałam się.
-Muszę być jeśli szef tego ode mnie wymaga-skrzywił się śmiesznie i kontynuował -a poza tym oni maja podpisany kontrakt z agencją z którą ściśle współpracujemy, więc nie raz miałem z nimi styczność.
-Serio?-zdziwiłam się, -wow, no to opowiadaj bo została mi już niecała godzina.
      Wychodząc z gabinetu Dana godzinę później byłam bogatsza o masę informacji na temat One Direction, nie wiedząc do czego tak naprawdę będą mi one potrzebne, choć nie ukrywam że niektóre były dosyć ciekawe, nawet dla mnie, mimo że nie przepadałam za plotkami.
      Gdy wróciłam do Edwarda, ten już na mnie czekał. Kazał mi usiąść i nie czekając aż to zrobię spytał -No i czego się dowiedziałaś?
-Sporo plotek i podejrzeń, wiek, wzrost i imię każdego z tych facetów, a nawet obejrzałam kilka filmów i  teledysków na YouTube. Myślę że potrafiłabym ich teraz rozpoznać gdybym wpadła na nich na ulicy. Mam opowiadać dalej i ze szczegółami?
-Nie musisz. Widzę że podstawy już znasz. Czy któraś z plotek lub informacji zainteresowała cie najbardziej?
-Niezbyt. Na co dzień nie interesuję się raczej życiem całkiem obcych mi ludzi.
-Ci faceci już niedługo nie będą ci obcy, więc dobrze że wiesz o nich choć trochę. -zdębiałam. Jak to nie będą mi obcy? Mam współpracować z One Direction? A jeśli tak to na czym ta współpraca miałaby polegać że aż musiałam poznać te wszystkie dziwne plotki i informacje na ich temat? Nie zdążyłam się nad tym zastanowić bo Ed kontynuował;
-No więc co najbardziej cię zaciekawiło?
-Czy ja wiem... Najbardziej rozdmuchana i najczęściej przerabiana przez media jest plotka o rzekomym homoseksualizmie chłopaków, a najbardziej o tym że Louis i Harry są parą. Nie wiem czy to prawda, ale chyba właśnie to zainteresowało mnie najbardziej...-odpowiedziałam.
-Dokładnie! -aż krzyknął szef,-jest dokładnie tak jak mówisz. Właśnie ta plotka jest najczęściej maglowana. Skoro na tobie, mimo że na co dzień się nimi nie interesujesz zrobiła wrażenie to pomyśl jak rozdmuchuje ja prasa i inne media, które szukają wszędzie sensacji. Chodzą za chłopakami krok w krok, robią zdjęcia jak tylko tych dwóch się do siebie zbliży albo spojrzy na siebie nawzajem i dorabiają do nich całą historię wielkiej, nieszczęśliwej miłości dwóch gejów, którzy muszą się ukrywać ze swoim uczuciem bo ich managerowie tak im każą. -podszedł do okna i na chwilę się zamyślił. -Myślisz że jest to dla nich przyjemne? Nie, i nie chodzi tu nawet o uczucia chłopaków ale o to, że tracą fanki, które nie mogą sobie już marzyć o wielkiej miłości ze swoim idolem bo okazuje się że on woli facetów. Wpływa to na sprzedaż płyt, biletów na koncerty i ogólnie robi całemu zespołowi czarny PR. Jak zapewne się domyślasz jest to bardzo nie w smak ich szefostwu. Gdyby chodziło o ciebie, lub innego mojego podopiecznego to reagowałbym tak samo jak oni. Dlatego właśnie ich management postanowił uciąć te wszystkie plotki. I właśnie tu zaczyna się twoja rola. -cooo?? Jaka moja rola? Jaki ja mam związek z plotkami o tym zespole. Kiedy zbierałam szczękę z podłogi dowiedziałam się reszty i wcale mi się to nie spodobało.
-Będziesz udawać dziewczynę Harrego Styles'a. Będziecie pokazywać się razem na różnych imprezach i galach, będziecie się spotykać w miejscach publicznych tak, żeby jak najwięcej osób was zobaczyło i zrobiło zdjęcia.
-Ale dlaczego ja? Skoro naprawdę nie jest gejem to czemu po prostu nie znajdzie sobie prawdziwej dziewczyny?-spytałam będąc jeszcze w szoku.
-A dlaczego ty, mimo że jesteś piękna i bogata, nie masz faceta? Bo ciężko i dużo pracujesz i po prostu nie masz na to czasu. Tak samo jest z nimi. Ciągłe trasy, koncerty, wywiady, nagrania sesje, zostaje mało czasu na życie prywatne. Nawet kiedy już mają wolne to raczej spędzają ten czas w gronie znajomych i po prostu nie mają kiedy poznawać nowych ludzi. -skończył przemowę i patrzył na mnie wyczekująco.
To było najdziwniejsze zlecenie jakie kiedykolwiek dostałam, a pozowałam do zdjęć w przebraniu hot-doga więc wiem o czym mówię. Miałam ochotę krzyczeć, trzasnąć drzwiami i uciec stamtąd jak najdalej jednak nie zrobiłam tego. Wiedziałam że dyskusja z szefem nie ma najmniejszego sensu bo to i tak już nic nie zmieni. Decyzja już została podjęta a ja jestem po prostu o niej właśnie informowana. Mimo że w środku cała się trzęsłam to na pytający wzrok Eda odpowiedziałam tylko:
-Ok.
-Świetnie!-klasnął w ręce. -W takim razie dziś już jesteś wolna. Idź do Dana i opowiedz mu wszystko bo nie zdążyłem go jeszcze wprowadzić w temat. -powiedział odprowadzając mnie do drzwi. -Aha, i najważniejsze, bądź jutro o 10 w moim gabinecie, zespół też tu będzie. Poznacie się, przedstawimy wam szczegóły i podpiszecie umowę. Miłego dnia Natalie.
     Miłego dnia... Pfff... A to dobre. Jak po czymś takim co właśnie usłyszałam ten dzień może być jeszcze dobry? Jadąc windą na piętro Dana, wyobrażałam sobie jego minę kiedy się o tym wszystkim dowie i uśmiechałam się pod nosem. Facet oczywiście nie zawiódł i tak jak się spodziewałam był w kompletnym szoku i wyglądał jakby zobaczył ducha. Stwierdził, że w całej swojej karierze nie miał dziwniejszego zlecenia, ale skoro szef już podpisał umowę to nie mamy wyjścia.
    Wracając do domu wstąpiłam jeszcze do sklepu po coś na śniadanie, bo dopiero teraz poczułam że jestem okropnie głodna. W sklepie na osiedlu spotkałam Kate i razem pojechałyśmy do mnie. Zrobiłyśmy kanapki i herbatę i usiadłyśmy w salonie przed telewizorem.
Kiedy zjadłyśmy opowiedziałam przyjaciółce o moim nowym zadaniu bo wiedziałam że potrafi dotrzymać tajemnicy.
-Ja pier!@#e! -reakcja Kate też była taka jakiej się spodziewałam. -Chyba sobie robisz jaja?
-Niestety nie i nie mogę odmówić bo obejmuje mnie kontrakt którego zerwanie grozi mi karą pieniężną w wysokości moich zarobków z trzech lat...
-No cóż.. Przynajmniej poznasz fajnych facetów,-próbowała żartować blondi. -A tak serio, to myślę że powinnaś potraktować to po prostu jak każde inne zlecenie do tej pory. Nati, jesteś profesjonalistką i tak do tego podejdź, z profesjonalizmem ku!@a! -zaśmiałam się szczerze, chyba pierwszy raz dzisiaj.
-Dziękuję ci, naprawdę. Zawsze wiesz jak mnie pocieszyć i poradzić.
-A wiesz co mi przyszło do głowy? Wyobraź sobie reakcję Matiego jak się dowie. -roześmiałyśmy się na myśl o przyjacielu. -zawsze jak widział ich teledyski mówił że to niezłe ciacha. Będzie ci zazdrościł. -Mat naprawdę lubił ten zespół. Te kilka piosenek, które znałam, znałam właśnie dzięki niemu.
-Nic mu na razie nie mówmy bo nawet nie wiem czy mogę o tym komukolwiek mówić.
-Mi już powiedziałaś, -uśmiechnęła się Kate.
-Ty to co innego. Wiesz że tobie mówię wszystko.
Późnym popołudniem przyjaciółka wróciła do siebie a ja postanowiłam jeszcze poszukać w internecie czegoś o tym całym Harrym Styles'ie. Po obejrzeniu wielu filmików i przeczytaniu kilku stron doszłam do wniosku że może nie będzie aż tak tragicznie jak to sobie wyobrażałam. Facet wydawał się być naprawdę w porządku, zawsze wesoły i uśmiechnięty a takich właśnie ludzi lubię. Nie ukrywam, że był też bardzo przystojny, co nie zmienia jednak faktu że cała ta sytuacja będzie bardzo dziwna. Byłam jeszcze ciekawa jak on będzie odbierał mnie? Czy nie będzie mnie traktował jak zło konieczne? Może on też, tak jak ja, jest przeciwny całemu temu cyrkowi ale nie może odmówić przez kontrakt?
  Kiedy wyłączyłam komputer była już prawie dwunasta. Wzięłam szybki prysznic, w sypialni włożyłam na siebie tylko jakąś luźną koszulkę i wskoczyłam do łózka. Zasypiając myślałam o jutrzejszym dniu i o spotkaniu z zespołem. Czy moje obawy się sprawdzą, przekonam się dopiero rano w gabinecie szefa, a na razie, po przejrzeniu setek jego zdjęć i filmów w internecie, w mojej głowie przewijała się twarz Harrego, szczery uśmiech obejmujący oczy i te dołeczki w policzkach, które tak uwielbiam. Nie spodziewałam się wtedy, że upłynie tak wiele czasu zanim zobaczę je na żywo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz